Close sites icon close
Search form

Search for the country site.

Profil kraju

Country website

Polska organizacja pozarządowa pomaga uchodźcom wynająć mieszkanie mimo trudnych warunków rynkowych

Polska organizacja pozarządowa pomaga uchodźcom wynająć mieszkanie mimo trudnych warunków rynkowych

25 November 2019
Photo: UNHCR / Rafał Kostrzyński

Said i Szakhodat z zadowoleniem obserwują, jak ich czworo dzieci dorasta w godnych warunkach i cieszy się stabilnością i spokojem, które pozwalają się skupić na nauce. – Dzieci mogą się uczyć, a to najważniejsze – mówi Said, który w Tadżykistanie był nauczycielem.

Jednak gdyby nie wyjątkowa polska organizacja pozarządowa, która pomaga uchodźcom znaleźć dom na konkurencyjnym rynku mieszkaniowym, Said i jego żona nie mogliby nawet marzyć o dwupokojowym mieszkaniu w spokojnej, podmiejskiej dzielnicy Warszawy.

Uzyskanie statusu uchodźcy to dla osób starających się o azyl zaledwie pierwszy krok. – Okazuje się, że wielu uchodźców jest narażonych następnie na ryzyko ubóstwa i bezdomności – stwierdza Piotr Bystrianin, dyrektor Fundacji Ocalenie, która zajmuje się między innymi kontaktowaniem uchodźców poszukujących niedrogiego mieszkania z właścicielami nieruchomości, którzy mogą im je zaoferować.

Program „Witaj w domu” Fundacji Ocalenie funkcjonuje od 2017 r. To inicjatywa, jakiej dotąd w Polsce nie było. Idea jest prosta:

Ten program to marzenie. Szkoda, że go nie było, kiedy tu przyjechałam

Właściciele nieruchomości gotowi pomagać innym decydują się na wynajem mieszkań po stawce niższej niż rynkowa, a czasem nawet na ich udostępnienie jedynie za zwrot kosztów utrzymania. Fundacja Ocalenie dba o to, by beneficjenci programu spełniali pewne warunki, takie jak terminowe płatności, uczęszczanie na kurs języka polskiego i poszukiwanie pracy.

Umowy są zawierane na czas określony – zwykle na dwa lub trzy lata. Już osiem rodzin znalazło w ten sposób mieszkanie, właściciele zaoferowali dwa kolejne lokale, a 12 rodzin czeka na nowy dom.

– Ten program to marzenie. Szkoda, że go nie było, kiedy tu przyjechałam – mówi Leila, uchodźczyni z Czeczenii, która mieszka w Polsce od 13 lat. Pomaga teraz innym uchodźcom zadomowić się w kraju nad Wisłą.

Leila dobrze mówi po polsku i często prowadzi rozmowy telefoniczne w imieniu uchodźców starających się wynająć mieszkanie. – Kiedy informuję, że zainteresowany to obcokrajowiec, potencjalni wynajmujący odpowiadają, że szukają jedynie Polaków. Przyznają to wprost. Dość często słyszę taką odpowiedź.

Z doświadczenia Leili wynika, że choć dyskryminacja na tle rasowym jest w Polsce niezgodna z prawem, w codziennym życiu czasami przejawiają się ksenofobiczne postawy.

Jeden z właścicieli mieszkań biorących udział w programie zgadza się z tą opinią. – Tak, uważam, że w Polsce mamy do czynienia z pewnym stopniem ksenofobii, ale proszę mi pokazać kraj, w którym jej nie ma – stwierdza Grzegorz, który wraz z żoną Dagmarą wynajmuje mieszkanie uchodźcom.

Grzegorz jest historykiem, a Dagmara – architektem. Zdecydowali się na najbardziej hojną formę pomocy lokatorom i wymagają jedynie niewielkiej opłaty na pokrycie kosztów utrzymania mieszkania znajdującego się w ekskluzywnej dzielnicy Warszawy – na Mokotowie.

– Odziedziczyliśmy mieszkanie po babci – mówi Dagmara. – Mamy małe dzieci i nie musimy jeszcze płacić za ich naukę. Dlatego uważamy, że możemy sobie na to pozwolić (zrezygnować z zysków z wynajmu mieszkania). Wierzymy, że trzeba pomagać uchodźcom.

Czuliśmy się szczęśliwi i wdzięczni Bogu i Polakom za to, że dali nam szansę na prawdziwy dom

Piotr Bystrianin z Fundacji Ocalenie wyjątkowo ceni takich właścicieli, którzy przeczą stereotypowemu wizerunkowi ksenofobicznego Polaka. – To pokazuje, że Polacy chcą pomagać uchodźcom – przyznaje.

Lokatorzy Grzegorza i Dagmary pochodzą z Czeczenii. Para nie ma z nimi zbyt dużego kontaktu, bo za kwestie administracyjne odpowiada Fundacja. – Podoba nam się to podejście – mówi Grzegorz. – Szanujemy prywatność naszych lokatorów.

Inny wynajmujący pomaga Saidowi i Szakhodat z Tadżykistanu. Spotkali się tylko raz przy podpisaniu umowy. Właściciel pozwala im w spokoju odbudowywać życie, które rozpadło się na kawałki, kiedy Said został zmuszony do ucieczki z Duszanbe ze względów politycznych.

Said opowiada, że podczas poszukiwania mieszkania w Polsce ani razu nie doświadczył ksenofobii, ale napotkał za to inny problem. – Właściciele pytali, ile mam dzieci. Kiedy mówiłem, że czworo, radzili mi szukać większego lokalu.

Said jest bezrobotny i otrzymuje tylko niewielki zasiłek, więc duże mieszkanie przekraczało jego możliwości finansowe.

Na szczęście poznał innych uchodźców, którzy powiedzieli mu o Fundacji Ocalenie. – Przyjęli nas, a warunki nie są trudne do spełnienia – mówi. Said chce się nauczyć języka polskiego i znaleźć pracę. Ma 53 lata i niewiele złudzeń co do tego, czym mógłby się zajmować; w grę wchodzi praca jako kierowca albo stróż.

Kiedy rodzina wprowadziła się do mieszkania, otrzymała pomoc z wielu źródeł. Ktoś podarował im meble, a ktoś inny nawet odstąpił dywan w perskim stylu, który dodaje wnętrzom przytulności.

Dzieci Saida (w wieku od 3 do 13 lat) mieszkają w dwóch pokojach. Każde zajmuje się sobą – odrabiają lekcje na laptopie lub oglądają bajki na dużym ekranie telewizora.

Rodzina wprowadziła się do mieszkania 10 miesięcy temu i od tamtego czasu uroczyście świętowała ramadan, wyprawiła urodziny, a nawet zorganizowała skromną parapetówkę. – Czuliśmy się szczęśliwi i wdzięczni Bogu i Polakom za to, że dali nam szansę na prawdziwy dom – stwierdza Said.